Kolarstwo nie jest tylko dla mężczyzn

Tagi:
Kolarstwo nie jest tylko dla mężczyzn>

Przeczytaj nasz wywiad z Martą Wieteska - młodą pasjonatką sportu z triathlonową pasją oraz jedną z naszych wspaniałych ambasadorek.

Marta jest żywym dowodem na to, że kolarstwo nie jest tylko dla mężczyzn - to sport dla każdej osoby, która pragnie wolności, wyzwań i radości z ruchu. W wywiadzie opowiada, jak zaczęła swoją przygodę z kolarstwem, co ją motywuje, jakie miała obawy na początku oraz jak dzięki kolarskiej społeczności odnalazła swój własny styl i siłę. Niech jej historia Cię zainspiruje - zwłaszcza, jeśli nadal się wahasz, czy spróbować jazdy na rowerze.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z kolarstwem?

Kolarstwo pojawiło się w moim życiu, gdy zaczęłam treningi przygotowania motorycznego pod bieganie. Trener, z którym współpracowałam, był również triathlonistą. Podczas spotkań dzielił się mnóstwem niesamowitych historii i wspomnień ze swoich zawodów. Ta energia była magiczna - zainspirowała mnie, by spróbować swoich sił w triathlonie. Od tamtej pory nie wyobrażam sobie życia bez roweru w sypialni czy rozłożonego w mieszkaniu sprzętu kolarskiego, haha!

Co najbardziej lubisz w kolarstwie?

Jest wiele rzeczy! Uwielbiam poczucie wolności, które daje jazda na rowerze; uśmiech, który pojawia się na mojej twarzy, gdy mijam piękne krajobrazy - no i oczywiście przerwy na kawę z przyjaciółmi. Kocham też to, że kolarstwo pozwala mi wyrażać samą siebie! Mimo, że rower stał się “my whole personality”, to odzież Holokolo/Rivanelle jeszcze bardziej motywuje mnie do jazdy.

Czy miałaś jakieś obawy na początku?

Oczywiście! Tak jak przy każdej nowej rzeczy w życiu. Miałam jednak to szczęście, że mogłam zwracać się do trenera z każdym trudnym pytaniem, które przychodziło mi do głowy. Bałam się jazdy po szosie i pedałów SPD. Ale miałam jeden cel - triathlon - więc zamieniłam te obawy na małe wyzwania w drodze do wymarzonego momentu.
Teraz, gdy dzielę się swoją sportową drogą w mediach społecznościowych, czasami dostaję wiadomości od nieznajomych osób z prośbą o radę dotyczącą sprzętu albo jak zacząć z triathlonem/kolarstwem/bieganiem/pływaniem. Sprawia mi to ogromną radość - móc wspierać i inspirować innych do spróbowania tych wspaniałych sportów!

Spotykasz się z uprzedzeniami jako kobieta na rowerze? Jak to odbierasz?

Osobiście - nie. Żyję swoim życiem, realizuje cele i po prostu cieszę się aktywnością. Otaczam się też wspaniałymi ludźmi - także mężczyznami - którzy rozumieją i często podzielają moje pasje.
Let’s go, girl! Możesz osiągnąć wszystko, co sobie zaplanujesz - naprawdę w to wierzę i mocno Ci kibicuję! <3

Co powiedziałabyś kobietom, które wahają się, czy zacząć przygodę z kolarstwem?

Przełam tę barierę w głowie i uwierz w siebie! Kolarstwo jest dla każdego i nikt nie ma prawa Cię oceniać. Istnieje wiele fantastycznych kolarskich społeczności - także grup wyłącznie kobiecych - i dołączenie do jednej z nich może być idealnym sposobem na rozpoczęcie tej przygody.

Bez jakiej odzieży lub akcesorium nie wsiądziesz na rower?

Oddałam serce koszulce Hands Lady od Rivanelle! To była miłość od pierwszego wejrzenia - chyba ze względu na idealny kolor i odważny wzór, który przypomina mi Beyonce (miała bardzo podobny print na trasie Renaissance). W mojej kolekcji mam kilka projektów od Rivanelle i kocham je za funkcjonalność, idealne dopasowanie i to, jak celebrują kobiecą siłę.
Lubię też testować różne spodenki kolarskie. Moim numerem jeden jest model Active - idealnie dopasowuje się do ciała, a wkładka sprawdza się nawet podczas długich sesji na trenażerze, haha.
I jeszcze jeden must-have: nie wyobrażam sobie jazdy bez białych skarpetek! To detal, z którego chyba nigdy nie zrezygnuję.

Jakie masz cele kolarskie na ten sezon?

W tym roku bardzo bym chciała wziąć udział w prawdziwym wyścigu kolarskim! Marzy mi się też ponowny udział w serii jazd indywidualnych na czas w Poznaniu - to cykliczna impreza na lokalnym torze wyścigowym. W zeszłym roku udało mi się zająć trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej kobiet. Wszystko dzięki temu, że uwierzyłam w siebie - a startowały tam bardzo zaawansowane zawodniczki!
Na mojej liście jest też powrót na tor kolarski. Dwa lata temu byłam na pierwszym obozie na welodromie w Pruszkowie i zakochałam się od pierwszego okrążenia. Później miałam okazję pojeździć na welodromie we Wrocławiu i bardzo chciałabym wrócić tam w tym roku.
Poza kolarstwem - chcę poprawić wyniki w triathlonie. W lipcu mam duży cel - wystartować w 1/4 Ironmana na 25. urodziny. To mój projekt “ćwiartka na ćwierćwiecze”.

Twoja ulubiona trasa kolarska?

Mam jedną trasę, którą ze znajomymi nazywamy “Tour de Kiekrz”. Ma kształt klepsydry, zajmuje około 40 - 50 km i prowadzi wokół jezior. Są tam świetne asfaltowe drogi przez las - idealne, by nabić trochę jakościowych kilometrów - a po drodze zawsze robimy przerwę na kawę i pyszne lody.
Jednocześnie czuję, że każda trasa jest moją ulubioną - najważniejsze jest to, z kim jadę. Mimo, że triathlon to sport indywidualny, ogromną radość daje mi kręcenie kilometrów z przyjaciółmi. Nieważne, czy jedziemy po Poznaniu w Hiszpanii, czy w polskich górach - liczy się dobra zabawa i świetne towarzystwo!