Upał>

Po ciele spływają potoki potu, przed oczami halucynacje, że pada deszcz, a to tylko pot osiadł na okularach. Nawet koszulka z krótkim rękawem to za dużo rzeczy na ciele, kiedy na zewnątrz jest 35 stopni a ja przemierzam szlaki. Podczas upałów ciało zużywa więcej energii na jego chłodzenie, dlatego też potrzebuję zwiększyć wysiłek włożony w ćwiczenie o 20%. Dla innych ludzi idealne spędzanie czasu podczas upałów to pozostać w cieniu, nad wodą, w klimatyzowanym pokoju. Dla mnie to wyzwanie do testowania swojego układu krążeniowego. J

Jazda po pustych spieczonych szlakach ma swój urok, wszystko jest jakby oszołomione, nieruchome, czuje się gorący kurz lub asfalt pod rowerem. W takim przypadku dobrze jest zaplanować trasę obok gastronomii - studni lub górskich bufetów. Jeśli jednak na dłuższym odcinku nie ma żadnych punktów do „tankowania”, lepiej jest dodać butelkę do plecaka lub na ramę, jeżeli pozwala na to amortyzator, niż się odwodnić. Nie wydaje mi się, że po 5 km pod górkę bez uzupełniania płynów człowiek straci zupełnie siły. Niektórzy rozwiązuje ten problem plecakiem z pojemnikiem na wodę, ale ja do tej rurki z wodą jakoś nie mogę się przekonać, preferuję płyn w zwykłym bidonie. Logicznie nie w czarnym, szczególnie, jeżeli część drogi odbywa się w słońcu.:) Oczywiście, jeżeli jest taka możliwość trzeba uzupełniać też minerały, które w dużej ilości wyparowują z ciała. Jest to właśnie moja słabość, czasami piję wystarczająco podczas upałów, jednak wciąż zbyt mało, i po dwugodzinnej jeździe muszę uzupełniać prawie 3 litry płynów w domu…

Inną kategorią upałów jest okres burzowy, w którym do upału dodana jest wilgoć bliska stu procentom. 25 stopni odczuwa się jak 35 i już na samą myśl o jeździe leje się ze mnie pot. Czołganie się w takich warunkach przez błotnisty las to dla mnie wyższy poziom mąk niż w -10 stopniach. To taka lokalna wersja lasu deszczowego.

Miałem też kilka ultra gorących wyjazdów spędzonych w bezpośrednim świetle słonecznym, gdzie wieje wiatr, ale słońce pobiera energię znacznie szybciej niż samo ciepło w cieniu. Ale kiedy nie ma wyboru i jesteśmy na wakacjach gdzieś na wyspie bez lasów, polecam opaskę pod hełmem, która przynajmniej częściowo zapobiega wyciekaniu potu z głowy.

Jeśli chodzi o odzież, nawet najcieńszy i odprowadzający wodę materiał jest dla mnie, jako sportowca z nadmiernym poceniem się nieskuteczny, ale przynajmniej staram się wybierać kolorów atrakcyjnych dla słońca i wybieram jasne koszulki, jeśli to możliwe z najdłuższym zamkiem, idealne koszulki z suwakiem na całej długości. Oprócz odbijania promieni, te jasne kolory dla odmiany przyciągną uwagę kierowców, a ja czuję się bezpieczniej.

Jazdy w upale z pewnością nie polecam wszystkim, zawsze istnieje to ryzyko jak zareaguje na nie ciało. Może dlatego nie spotykam aż tylu ludzi na trasach, jak w bardziej normalnych temperaturach. Dlatego wszystko z umiarem, lepiej poczekać na te chłodniejsze czasy :-)