Jedna historia = milion wspomnień – z Bratysławy do Triestu
Na wiosnę zdecydowałem się na coś, o czym myślałem od jesieni: wyruszyć rowerem z Bratysławy aż do Włoch – sam, z namiotem i z Gizą (naszym psem) w przyczepce. Trasa wiodła przez Austrię, Włochy, Słowenię i znowu Włochy – aż do Triestu. Osiem dni, setki kilometrów, wyzwania, cisza, widoki i osobista wolność.